wtorek, 2 kwietnia 2013

363. Ciąg dalszy eksperymentów

Tym razem do młotkowanego i mocno zaoksydowanego srebra dodałam maleńkie kropelki amazonitu. 
W planach akurat te kolczyki miały wyjść bezbłędnie, ale się nie udało. Zauważyłam to dopiero przy "montażu". Muszę nauczyć się robić loopy "lustrzane".

fot. 651.


fot. 652.

fot. 653.

8 komentarzy:

  1. Loopy lustrzane to wyższa szkoła jazdy jak dla mnie:) A kolczyki fajne są i już;)
    Bransoletka - nic straconego, jeśli tylko masz ochotę wrócić do ustaleń z FB:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Otwarte loopy to mały pikuś - byle nie pomylić stron. Gorzej z zamkniętymi - tych na razie nie próbuję. Co do bransoletki - skorzystam :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Następne będą jeszcze lepsze - mam nadzieję :)

      Usuń
  3. Nie rozumiem tej profesjonalnej dyskusji powyżej, za to kolczyki bardzo mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) a do profesjonalizmu to droga jeszcze daleka i wyboista ;)

      Usuń
  4. Nie mam pojęcia, o jakich loopach lustrzanych mowa - kolczyki jak dla mnie są bezbłędne! Błękit pięknie 'odbija' przy oksydowanym srebrze :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)