Dawno, dawno temu... Tak dawno, że już nie pamiętam kiedy i gdzie zakupiłam nieco kamieni. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że była to sieczka. Ktoś powie "I co z tego?", ale uważny obserwator będzie wiedział, że nie zrobiłam ani jednej pracy z tym rodzajem kamieni. Nie bez powodu. Owszem, podobały mi się niektóre prace, ale ja nie potrafiłam znaleźć na nią pomysłu. Aż do teraz :)
Oto bransoletka, która powstała z pomocą Gosi i FB ;)
Ametyst, peridot i srebro. Obwód ok. 17 cm.
fot. 462.
fot. 463.
fot. 464.
fot. 465.
I ładnie wyszła :) Fioletowy kolor ładnie się komponuje z taką jasną zielenią ;)
OdpowiedzUsuńA fiolecik tak jak sobie "zażyczyłaś" ;)
UsuńCudeńko !!!!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to zestawienie kolorystyczne, zapachniało fiołkami...
OdpowiedzUsuńśliczna :)
OdpowiedzUsuńPiekne polaczenie kolorystyczne,chyba moje ulubione:) Ja tez za sieczka nie przepadam choc czasem uzywam;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyszła :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, kolory piękne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Elu ta bransoletka przesliczna!!! Pozdrawiam Beata z FB
OdpowiedzUsuń