to padło na drut 1 mm i młotek z zestawu "Mały majsterkowicz", którego w dzieciństwie bardzo zazdrościłam starszemu bratu. Oczywiście pomysł 'ewoluował' z powodu braku umiejętności
i wyobraźni 'technicznej', ale i tak efekt przerósł moje oczekiwania - tzn. nie wylądował w woreczku
z wdzięcznym napisem "ZŁOM" ;) Dodałam perły hodowlane w nieregularnym kształcie i kryształki Swarovskiego, na koniec jeszcze zaoksydowałam - i oto są moje nowe kolczyki. A teraz proszę
o ocenę - mogą być? Nadmienię jeszcze, że na tych kółeczkach się nie skończył mój 'wieczór
z młotkiem' i coś w podobnym stylu jeszcze się pojawi ;)
fot. 626.
fot. 627.
Mogą być ;) Ciekawe, oryginalne kolczyki zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dzisiaj były już 'w użytku' ;)
UsuńDla mnie bomba! Udany debiut ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że nie tylko debiut będzie udany ;)
UsuńKolczyki bardzo ładne! Kolor pereł znakomicie prezentuje się z młotkowanym (swoją drogą, ten wyraz jest prześmieszny :)) srebrem.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Masz rację - kolor jest świetny, kupiłam je na jesiennej giełdzie mimo, że takie nierówne. Będzie więcej MŁOTKOWANIA :D
UsuńBardzo interesująco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję :) Cieszę się, że zdobyły Wasze uznanie :)
OdpowiedzUsuńEj no fajnie wyszły! Młoteczkuj dalej :D
OdpowiedzUsuń