Planowałam od dawna, bo 40-latce czas już odpocząć. I oto jest. Dzisiaj w godzinach południowych miły pan z UPS przyniósł moją nową "zabawkę". Całe popołudnie i wieczór miałam co robić, bo rozkminienie tego ustrojstwa, nawet dla kogoś kto potrafi, jest czasochłonne. Ale wypróbowałam wszystkie dodatki, nawet... zrobiłam dziurkę automatem i przyszyłam guzik! O tak - stałam się szczęśliwą (bo działa bez zarzutu) posiadaczką maszyny do szycia pt. Janome 525S :D
A teraz krótka relacja z dzisiejszego popołudnia ;)
A teraz krótka relacja z dzisiejszego popołudnia ;)
fot. 1. Pierwsze oględziny.
fot. 2. Próbki - wszystkich dostępnych ściegów, brakuje guzika ale dziurka jest ;)
fot. 3. Pierwsze wyroby - brakuje tasiemek, ale całkiem nieźle wyszły.
Ps.
Bałagan na biurku jest stały i niezmienny, a zależny jedynie od aktualnie realizowane "pasji". Zatem proszę nie zwracać na niego większej uwagi ;)
super. to teraz bedziesz smigac wzorki:)
OdpowiedzUsuńAle weź nie porzucaj biżuterii, co? :(
OdpowiedzUsuńNie ma opcji - biżu zostaje ;) A wzorki... hmmmm o tym nie pomyślałam - dzięki za podpowiedź ;)
OdpowiedzUsuńwidac ze kazda z nas ma dziecienca dusze: byle miec fajne zabawki :)
OdpowiedzUsuńgratuluje tego cuda